Pierwszego Marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, upamiętniający bohaterów antykomunistycznego podziemia, którzy stawili opór wkraczającym w latach 1944-1945 na tereny Rzeczypospolitej okupantom sowieckim. Wyklęci byli bezpośrednimi spadkobiercami wszystkich żołnierzy II Rzeczypospolitej, którzy przystąpili do obrony Ojczyzny przed niemieckim i sowieckim najazdem we wrześniu 1939 r. i tych, którzy przez całą wojnę walczyli o wolność w krajowym podziemiu i na wielu frontach całego świata.
1 marca to ważny dzień dla całego środowiska narodowego. To, że mamy tak piękne święto w naszej Ojczyźnie zawdzięczamy organizacjom kombatanckim, które ubiegały się o ustanowienie 1 marca dniem poświęconym bohaterom powojennego podziemia antykomunistycznego. W roku 2009 organizacje kombatanckie, w których skład wchodziły między innymi Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”, Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej wsparte przez opolskie władze samorządowe, wystosowały wniosek o ustanowienie dnia poświęconego żołnierzom podziemia niepodległościowego. Ostatecznie święto zostało ustane w lutym 2011 roku, zatem 1 marca 2011 roku odbyły się pierwsze obchody tego święta.
Sama data 1 marca również nie jest przypadkowa. Tego dnia w 1951 roku w mokotowskiej katowni zamordowano siedmiu członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”: Adama Lazarowicza, Józefa Rzepkę, Józefa Batorego, Łukasza Cieplińskiego, Franciszka Błażeja, Mieczysława Kawalca i Karola Chmiela. Byli oni ostatnimi ogólnopolskimi koordynatorami walki o niepodległość naszej Ojczyzny.
Chociaż Niemcy chyliły się ku upadkowi i wiosną 1945 r. III Rzesza ostatecznie odniosła porażkę, w Polsce dla patriotów bynajmniej nie zajaśniała jutrzenka zwycięstwa, wolności i pokoju. Mimo tego, że w Europie ucichły działania wojenne, nad środkowo-wschodnią jej częścią nie ustały terror i ucisk. Pozostawieni samym sobie „chłopcy z lasu” stawiali opór sowietyzacji Polski, walcząc z komunizmem i przeciw podporządkowaniu się ZSRR. Stworzona i kontrolowana przez bolszewików Polska Ludowa nazwała ich „bandami reakcyjnego podziemia”. Tropieni po lasach, więzieni i mordowani w katowniach Urzędu Bezpieczeństwa oraz Informacji Wojskowej, bohatersko walczyli przez kolejnych kilka lat.
Nazwa „Żołnierze Wyklęci” została po raz pierwszy użyta w 1993 r. w tytule wystawy „Żołnierze Wyklęci – antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r.”, autorstwa Leszka Żebrowskiego. Wcześniej uczestników partyzanckiego ruchu określano jako „żołnierzy drugiej konspiracji” lub „Żołnierzy Niezłomnych”. Propaganda komunistyczna od początku przedstawiała Wyklętych jako co najmniej szkodników i warchołów, którzy uniemożliwiali wyczekiwaną przez społeczeństwo normalizację i odbudowę zniszczonego kraju. Prawda była jednak taka, że dosłownie od pierwszych godzin po wkroczeniu oddziałów sowieckich na dany teren uaktywniały się formacje tzw. bezpieczeństwa jak NKWD, MBP. Miały one za zadanie „oczyszczać” opanowane ziemie z przeciwników sowietyzacji Polski.
Jeszcze jesienią 1944 r. zaczęto organizować pierwsze obozy koncentracyjne dla żołnierzy podziemia, z których do maja 1945 roku do obozów pracy na Syberii trafiło przynajmniej 50 tysięcy Polaków, a przynajmniej dwukrotnie więcej znalazło się w tych utworzonych w Polsce. O skali przemocy świadczy raport komendanta Białostockiego Okręgu ZWZ–AK podpułkownika Władysława Liniarskiego ps. Mścisław, który 27 marca 1945 r. informował Komendę Główną Armii Krajowej: „Krwawa okupacja sowiecka bestialstwem przewyższyła niemiecką. Aresztowania w każdej wsi, mordy, gwałcenie dziewcząt, grabież. Aresztowanych dziesiątki tysięcy; wywożą w nieznanym kierunku na amerykańskich samochodach lub torturują nagich w lochach z wodą”.
W późniejszym okresie komunistyczny reżim zaoferował walczącym amnestię, dzięki której mogliby oni ujawnić się i w spokoju rozpocząć normalne życie. Szybko okazało się, że jej warunków nie zamierzano dotrzymać. Zebrana w toku przesłuchań wiedza posłużyła do późniejszych represji wobec ujawnionych i dotarcia do osób nadal prowadzących walkę. Oczywistym jest więc, że walka miała sens: jeśli nawet zwycięstwo nie było możliwe. Skazani byli bowiem od początku na zagładę. Stawienie oporu ocaliło przynajmniej część z nich. Kultywowanie pamięci o dotąd bezimiennych, przemilczanych bohaterach, obrona dobrego imienia Wyklętych są naszym obowiązkiem, dziedzictwem i fundamentem wspólnoty narodowej, której jesteśmy dziedzicami i strażnikami.
Dziś, gdy 1 marca jest świętem państwowym, wiele organizacji kombatanckich, patriotycznych i społecznych organizuje w tym dniu różnego rodzaju wydarzenia mające na celu oddanie hołdu Żołnierzom Niezłomnym.
W ubiegłych latach, nasze stowarzyszenie przy współudziale Stowarzyszenia Roty Marszu Niepodległości, Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych, Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego organizowało w Siedlcach marsze, mające na celu oddanie hołdu Żołnierzom Wyklętym. W tym roku, z przyczyn niezależnych od nas musieliśmy odwołać tegoroczny Siedlecki Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Nie oznacza to jednak, że całkowicie zrezygnowaliśmy z obchodów tak ważnego dla środowiska narodowego święta. Postanowiliśmy wesprzeć naszych przyjaciół z Warszawy w przygotowaniach do organizowanego przez nich Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Nasi wolontariusze już w ubiegłych latach chętnie włączali się w działania organizacyjne obchodów w stolicy. W tym roku Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Warszawie rozpocznie się o godzinie 17:00 na Rakowieckiej przed bramą do byłego aresztu śledczego.